Kiedy pisać? Oswajanie Weny, czyli jak pisać codziennie

 Wena - mit czy rzeczywistość?

Ktoś kiedyś powiedział, że wena to mistyczna siła, która spływa na pisarza, pojawiając się znienacka, nie wiadomo skąd. Nic bardziej błędnego! To przekonanie prowadzi do stanu bezczynnego oczekiwania. Siedzimy i czekamy, aż „coś” na nas spłynie. To „coś” to oczywiście wena. Znasz to? „Nie mam dzisiaj weny, zresztą czekam na nią”. Ja miałam tak samo, przerobiłam to na własnej skórze i wiem, że z samej teorii to nie zadziała. Musisz spróbować w praktyce.

Dlatego, czytając ten tekst, który zostawiam ku pamięci, ku przestrodze i ku inspiracji, dobrze radzę: spróbuj oswoić tę wenę. Jak to zrobić? Sposób jest bardzo prosty: po prostu pisz.
„No dobrze, ale jak mam pisać, skoro nie mam weny?” – wracamy do punktu wyjścia.

W poszukiwaniu idealnego miejsca

W innym wpisie mówiłam o pisarskim zakątku  – o miejscu, w którym czujesz się komfortowo i które z tobą rezonuje, gdzie po prostu dobrze się pisze. Znalazłam takie miejsce w swoim mieszkaniu, ale znalazłam je tylko dlatego, że go szukałam. To samo jest z weną.

Jak znaleźć czas na pisanie?

Kiedy pisać? Niektórzy piszą rano, inni w południe, jeszcze inni po południu. Pora jest dowolna, możesz ją dopasować do swojego grafiku i do siebie. Jedni lubią wstawać o czwartej nad ranem, bo wtedy pisze im się najlepiej. Inni śpią do południa, więc piszą dopiero wieczorem. Jeszcze inni, ze względu na codzienne obowiązki, piszą późnym wieczorem. Tylko ty wiesz, jak wygląda twój dzień, ale najważniejsze jest to, żebyś znalazł/a tę chwilę codziennie.

Pamiętaj o regularności

Jeżeli piszesz tradycyjnie, za pomocą papieru i długopisu, usiądź w swoim kąciku i coś napisz. Cokolwiek. Niech to będzie parę zdań, a nawet jedno. Niech to będzie krótsza lub dłuższa wypowiedź. Po prostu coś zapisz. Wena przyjdzie, ale musi wiedzieć, że ma przyjść. Musisz stworzyć jej odpowiednie warunki.

To trochę jak z roślinkami w ogrodzie. Nie wyrosną takie, jakie chcesz, jeśli posadzi je wiatr. Jeśli chcesz marchewki, musisz posiać marchewki. Jeśli buraczki, zasiej buraczki. Jeśli kwiaty, musisz je posadzić i codziennie pielęgnować. Z weną jest tak samo.

Twoje zaangażowanie ma znaczenie

Pomyśl o tym, jak włączasz telewizor czy radio. Wybierasz odpowiedni kanał, częstotliwość, platformę. To wymaga twojego świadomego zaangażowania. Podobnie jest z pisaniem i twórczą weną. Po prostu musisz się na nią nastawić.

Hej, Weno, jestem tu i czekam na ciebie!

I tak każdego dnia. W końcu ona, gdzieś tam fruwająca wśród chmur, gwiazd, drzew czy fal oceanu, usłyszy cię, zainteresuje się i spojrzy w twoją stronę. "Jaki interesujący człowiek! On na mnie czeka, on mnie kocha". Tak, kocham cię, Weno. Lubię cię, pragnę cię i twojego towarzystwa. Ona przybędzie uszczęśliwiona, że ktoś ją ceni i chce jej na co dzień, nie tylko od święta. Tak, Weno, chcę się z tobą przyjaźnić.

Praktyczne porady Ireny Więcek

    👉Pisz codziennie. Najważniejsze jest spotkanie z pisaniem. Codziennie, nawet o tej samej porze, celebruj tę chwilę. Z czasem wena będzie przychodzić sama, bo będzie wiedziała, że na nią czekasz.

      👉Nie stawiaj sobie zbyt wysokiej poprzeczki. Zaczynając od codziennego pisania, nie narzucaj sobie ilości stron. Zniechęcenie dopada, gdy w pierwszej porażce zawiedziesz samego/samą siebie. Zacznij od jednego zdania, od kilku słów. Zobaczysz, jak z tego jednego zdania powstanie ich parę. Nie utop się w narzucaniu sobie zbyt wygórowanych reguł. Pamiętaj, że potrawa smakuje lepiej, kiedy jemy małymi kęsami.

      👉Pamiętaj, że nie od razu Kraków zbudowano. Fundamentem twojej pisarskiej pracy jest codzienne pisanie. Jeśli przez pierwsze 21 dni (mówi się, że to magiczna liczba) utrwalisz sobie ten nawyk, słowa same zaczną płynąć. Wena poprowadzi cię niczym partnerka.

      👉Zaprojektuj swój umysł. Nasz umysł to zadziwiający mechanizm. Kiedyś usłyszałam, że wystarczy mu powiedzieć, że na śniadanie będziesz jeść trzy kromki chleba. Spróbowałam. Jadłam te trzy kromki i ku mojemu zdziwieniu czułam się tak samo najedzona i syta, jakbym zjadła wielkie pajdy. Tak działa nasz umysł – dostaje informację i po prostu ją wykonuje. To ty go kształtujesz, a nie on ciebie.

      👉Nie przejmuj się jakością na początku. Nie martw się tym, co piszesz. Na ocenę przyjdzie czas, gdy skończysz. Dopiero wówczas zajmiesz się korektą, redakcją czy przestawianiem zdań. Nie na etapie spotkań z weną.

      👉Zacznij od razu. Zrób sobie randkę z weną. Niech to będzie celebracja. Owoce przyjdą z czasem. Parę lat temu postanowiłam pracować nad swoją systematycznością, z którą zawsze miałam problem. Słyszałam, że jestem niesystematyczna, więc uwierzyłam, że to po prostu moja wada. Nic bardziej błędnego niż uwierzyć w to, co mówią o tobie inni. Podjęłam wyzwanie, które możesz zobaczyć na moim blogu: pisać codziennie przez rok, 365 dni. Zaczęłam od tygodnia, a potem to już poszło! Zaczęłam pisać intuicyjnie. Siadałam, otwierałam laptopa, edytor tekstu, kartka pusta, w głowie pustka, zero pomysłu. Ale miałam pisać, więc pisałam. Sprawdź, co z tego wyszło 👉 Zapiski Poranka

Jeśli ja mogłam to zrobić, to znaczy, że każdy może! Wystarczy spróbować. Wystarczy przyjąć do wiadomości i zaakceptować cel, zadanie, projekt. Dzieje się samo! Życzę wam cudownych spotkań z weną każdego dnia.

Powodzenia

Irena Więcek - Pisarka z Obłuża 

🔔 

Marzenia się nie spełniają!! Marzenia SIĘ spełnia!!

Pisarka z Obłuża debiutuje 🕮 "Zamieszanie" (z cyklu Wrzosowe Wzgórze) 

💥 Kup Zamieszanie i poznaj historię zdrady:

➡ Link do zakupu: https://amzn.eu/d/07QjUdk

➡ Link do zakupu:  https://amzn.eu/d/07QjUdk

Komentarze

Popularne posty